W Pradze odnaleźli nieznane dokumenty w sprawie kompleksu Riese

Za cel postawili sobie odnalezienie dokumentów związanych z Riese, największym projektem górniczo-budowlanym nazistowskich Niemiec. Żeby to zrobić pojechali do Pragi. – Tam udało nam się odnaleźć kilka bardzo ciekawych dokumentów. Rzuciły one światło na okres „zmierzchu giganta”, czyli to co z Riese działo się u kresu drugiej wojny światowej – mówi Łukasz Kazek, popularyzator historii. III Rzesza pod wodzą Adolfa Hitlera „produkowała” dziennie kilkaset tysięcy dokumentów. Listy, dalekopisy, maszynopisy, a w nich rozkazy, rozporządzenia i zarządzenia były wysyłane do różnych zakątków Europy. – Dziś dokumentów w archiwach nie liczy się na sztuki, a na kilometry bieżące – opisuje Łukasz Kazek, popularyzator historii.

Kazek wspólnie z Markiem Ilkowskim, eksploratorem z Dolnego Śląska i Janem Łukasiakiem, historykiem z Torunia, chcą przebadać te dokumenty, by odkryć prawdę o Riese.

Program najtajniejszy z tajnych

Co wynika z ostatnio odnalezionych dokumentów? Prace na terenie kompleksu zostały wstrzymane w styczniu 1945 roku. Niemcy uznali bowiem, że nie ma sensu brnąć w budowę obiektu, który pierwotnie miał być jedną z wojskowych kwater Adolfa Hitlera. Zaczęła się likwidacja obozów pracy, z których Riese czerpało siłę roboczą oraz wycofywanie ludzi i sprzętu. Maszyny i materiały budowlane, których nie wykorzystano, przekazywano do innych miejsc. Dalej przekazywano też elementy infrastruktury, między innymi kable elektryczne, transformatory, szyny i wagoniki kolejowe.

 

Niemiecka mapa Dolnego Śląska

Gdzie trafiały materiały? – Niemcy wierzyli, że losy wojny mogą się jeszcze odwrócić. Szansy na to upatrywali w lotnictwie. Stawiali na myśliwce i bombowce odrzutowe. A to zaowocowało wdrożeniem tak zwanego Silberprogramm. Programu tak tajnego, że w archiwach do dziś nie ma po nim śladu – przypomina Kazek. Na jego temat badacze nie znaleźli nic w polskich archiwach. O Silberprogramm milczy też internet.

Badacz wyjaśnia: była to akcja polegająca na dostosowaniu sieci lotnisk tak, by były zdolne do obsługi jednostek odrzutowych. I właśnie na ten cel przekazano materiały pochodzące z niedokończonego projektu Riese. Z dokumentów do których dotarli badacze wynika, że już 30 stycznia 1945 roku dowództwo w Schweidnitz (dziś Świdnica) zwróciło się z prośbą o możliwość pozyskania piasku i cementu ze składowisk znajdujących się na terenie Riese. Centrala w Pradze nie widziała przeszkód. I wyraziła zgodę.

Dokumenty z praskiego archiwum

„Czy możliwe jest wysłanie jakiejś firmy z pracownikami?”

Z dokumentu, datowanego na 16 luty 1945 roku, dowiadujemy się, że wielkość jednego ze składowisk materiałowych Riese, zlokalizowanego przy Jedlinie Zdrój, szacowano na 300 wagonów kolejowych. A jeden wagon mógł pomieścić około 15 ton materiałów. – Z innych dokumentów można wywnioskować, że takich składowisk było prawdopodobnie osiem. Choć dokładniej liczby nie udało się nam ustalić – przyznaje Marek Ilkowski. Z kolei dokument z kwietnia 1945 roku to kolejne zlecenie transportu materiałów na poszczególne lotniska. I tak z Riese miało wyjechać „7-8 kilometrów szyn, 5-6 parowozów i 120-150 wagoników”. W piśmie znalazło się też pytanie: „czy możliwe jest wysłanie jakiejś firmy z pracownikami?”. Podczas wertowania dokumentów z praskiego archiwum badacze odnaleźli też mapę z naniesionymi budowami i oznaczeniami kodowymi. Riese otrzymało tam oznaczenie „Ga 45 M”. Co to oznacza? „Ga” to podporządkowanie budowy Dowództwu Wojsk Lądowych, 45 to numer porządkowy, a „M” to symbol programu minimalnego, czyli najbardziej pilnych do realizacji budów.

Cel: setki tysięcy dokumentów do zbadania

Badacze chcą, by zdobyte archiwalia posłużyły im do rozprawienia się z mitami i legendami dotyczącymi projektu Olbrzym. – Chcemy przedstawić całą historię w inny sposób. Chcemy przestać gdybać, przestać opierać się wyłącznie na zawodnej pamięci ludzkiej i skonfrontować ją z faktami i dokumentami – podkreśla Jan Łukasiak. I dodaje, że obecnie badacze są w trakcie tłumaczenia raportów lekarzy obozowych dotyczących więźniów zmuszanych do pracy przy budowie Riese. – Jest szansa na pełne listy stanów osobowych. Dzięki temu będziemy wiedzieć ilu dokładnie ludzi tam pracowało – zapowiada historyk. Do odkrycia jest jeszcze wiele. Bo tylko w niemieckich archiwach państwowych jest ponad 350 kilometrów akt. – A takich archiwów na terenie byłej III Rzeszy są dziesiątki. Setki tysięcy dokumentów do zbadania – przyznaje Kazek.

 

Jedna z teczek z praskiego archiwum

Tajemniczy kompleks Riese to do dziś jedna z największych tajemnic III Rzeszy. Projekt tak tajny, że nie było żadnych planów. Przynajmniej oficjalnie. Jednocześnie tak ważny, że prace przy nim trwały jeszcze, gdy Hitler już nie żył, a Berlin leżał w gruzach. Do dziś nie wiadomo czym miał być Olbrzym. Czy podziemnym miastem z fabrykami wunderwaffe, arką przetrwania dla najwierniejszych nazistów, a może tajną stolicą III Rzeszy.

Autor: tam/gp / Zdjecia: Łukasz Kazek, Źródło: TVN24 Wrocław

Dokumenty Riese odkryte w archiwum w czeskiej Pradze

Dokumenty Riese odkryte w archiwum w czeskiej Pradze. Trzej badacze historii kompleksu sztolni w Górach Sowich, którzy dotarli do dokumentów planują wydanie w 2019 r. książki na ten temat.

Większość badaczy tajemniczego kompleksu Riese, który Niemcy budowali w czasie II wojny światowej w Górach Sowich oraz na terenie zamku Książ, poszukuje informacji na ten temat głównie w archiwach polskich i niemieckich. Niewielu badaczy zdecydowało się zagłębić w zawartość archiwów czeskich na ten temat. A tym tropem podążyli: Łukasz Kazek, regionalista z Walimia i jego koledzy Jan Łukasik, historyk z Torunia i Marek Ilkowski. Udało im się dokonać kweren-dy w wojskowym archiwum w czeskiej Pradze i znaleźć tam kilka interesujących dokumentów na temat Riese.

– Chcemy w 2019 roku wydać książkę poświęconą nieznanym publicznie dokumentom na temat Riese i relacjom ostatnich świadków tej inwestycji – mówi Łukasz Kazek. – W książce znajdą się między innymi dokumenty, do których dotarliśmy w Czechach.

Dokumenty z archiwum w Pradze zostały sporządzone głównie w ostatnich miesiącach II wojny światowej. Wynika z nich, że rozmach inwestycyjny przy budowie Riese nie malał, mimo iż los niemieckiej III Rzeszy był już przesądzony.

– Znaleźliśmy mapę z naniesionymi budowami wraz z oznaczeniami kodowymi, Ober-bauleitung Riese otrzymało oznaczenie Ga 45 M – wyjaśnia Kazek. – Zgodnie ze legendą mapy Ga oznacza przyporządkowanie budowy do OKH – czyli Dowództwa Wojsk Lądowych. Z czasem OBL Riese przeszło pod zarząd Naczelnego Dowództwa Luftwaffe.

Inny interesujący dokument, na który trzej polscy badacze natrafili w Pradze, określa wielkość jednego ze składowisk materiałowych Riese przy Jedlinie Zdrój na 300 wagonów materiałów. Informacja ta została skierowana z centrali Ein-satzgruppe VII do Rządowego Radcy Budowlanego Winklera odpowiedzialnego za kontakty z szefem budownictwa Luft-waffe i oddziałami budowy lotnisk.

– Albert Speer, minister uzbrojenia i amunicji III Rzeszy i szef Organizacji Todt podporządkował Dolny i Górny Śląsk jednostce administracyjnej Einsatzgruppe VII z centralą w Pradze pod dowództwem Waltera Schlemppa. Tam też skierowaliśmy nasze kroki, do VOJENSKÝ ÚSTŘEDNÍ AR-CHIV w Pradze, gdzie udało się nam odnaleźć kilka bardzo ciekawych dokumentów, rzucających światło na okres „zmierzchu giganta”, czyli to co się działo w kompleksie w ostatnich miesiącach wojny – mówi Łukasz Kazek. – Styczeń 1945 roku był decydującym miesiącem, wtedy prace zostały wstrzymane. Plan budowlany Organizacji Todt na pierwszy kwartał 1945 roku był pierwszym, który już nie obejmował budowy Riese, a specjalnie powołana do tego celu firma inwestycyjna IG Schlesien (Industrie-gemeinschaft Schlesien) poniosła porażkę.

Źródło: Gazeta Wrocławska, Autor: Artur Szałkowski

Silberbauprogramm, czyli koniec kompleksu Riese

W poszukiwaniu wiedzy przeglądali archiwa w całej Europie, aż dotarli do Pragi. Skąd wydobyli cenne informacje, a część z nich udało się już przetłumaczyć. Stąd wiemy, że pod koniec 1944 roku Riese zostało przejęte przez Luftwaffe, co doprowadziło do upadku projektu – mówi Łukasz Kazek.

– Wdrażany jest program minimalny i mamy całą mapę, gdzie jest zaznaczone Riese i na tej mapie jest 50 budów, koniecznych do prowadzenia. Po 1945 roku wchodzi jeszcze tajniejszy program, który nazywa się Silberbauprogramm i koniec Riese. 

Zadecydowano, że całe siły i materiały z Riese zostaną przekierowane do realizacji innych projektów. Z dokumentów wynika, że ze składu z okolic Jedliny Zdroju miało wyjechać 300 wagonów materiałów. Projekt Riese zarzucono m.in w celu szybkiej budowy lotnisk dla myśliwców i bombowców odrzutowych.

DALEKOPIS
Data: 16.02.1945

11) Rządowy Radca Budowlany pan Winkler
Odpowiedzialny za kontakty pomiędzy Szefem Budownictwa Luftwaffe i oddziałem
budującym lądowisko (?)
Berlin

Dot.: magazyn i skład magazynu zgodnie z dalekopisem z dnia 11.2.1945

– Magazyn do zabezpieczenia realizacji przedsięwzięcia budowlanego –
w Faulbrück / Reichenbach / Eule (Góry Sowie) Mościsko
Skład magazynu: kabel elektryczny, transformatory, obrabiarki – ok. 30 wagonów
– Magazyn do zabezpieczenia realizacji przedsięwzięcia budowlanego – w Gnadenfrei koło
Reichenbach / Eule oraz w Leobschütz / Głubczyce Górny Śląsk – przejęty z Budownictwa Luftwaffe,
skład magazynu: głównie sprzęt elektryczny, szacunkowo ok. 100 wagonów
– Magazyn wielkiej budowy OT – Riese, magazyn zaopatrujący budowę Charlottenbrunn,
skład magazynu: bardzo duże ilości różnych materiałów budowlanych i sprzętów
budowlanych – ok. 200/300 wagonów
– na temat Centralnego Magazynu OT proszę kontaktować się z Endrös.

/-/ OT Gruppe Prag (Tenge): podpis nieczytelny

(na fotografii Łukasz Kazek / uruchomienie plenerowej wystawy fotografii powojennych mieszkańców Walimia / 2015r.)

Od wielu lat z dwójką znajomych Łukasz Kazek poszukuje odpowiedzi na zagadki związane z obiektami Riese. Najnowsze odkrycia pochodzą z archiwum w czeskiej Pradze. Pasjonaci historii odkryli tam dokumenty, które wyjaśniają tajemnicze do tej pory wstrzymanie budowy kompleksu i zmianę kierunku działań na przełomie roku 1944 i 1945. Jak się okazuje działania przejęło Luftwaffe, budowę kompleksu wstrzymano, a materiały wysłano do innych lokalizacji – mówi Łukasz Kazek:

– Jest dokument, który mówi, że 300 wagonów, materiałów, które są w obiekcie Riese są na jednym ze składowisk można pobierać na potrzeby Silberbauprogramm, który buduje lotniska i na przykład pod Świdnicą dla samolotów odrzutowych. I od tego momentu obiekt jest tylko rozbierany. 

Wciąż jednak nie znamy dokładnych planów Riese, które pomogłyby odpowiedzieć na pytania co do podziemi i czy poszczególne obiekty były ze sobą połączone. Być może wkrótce poznamy kolejne fakty, bowiem w tłumaczeniu znajdują się kolejne pozyskane dokumenty.

„Pismo z 3 kwietnia 1945 r.

Pełnomocnik OT w Pradze na Dolny Śląsk , urzędujący w kwietniu 1945 r. w pałacu w Jedlince
otrzymał polecenie, by firma Schalhorn wymienione w faksie w dniu 30.03.45 r. urządzenia natychmiast wysłała koleją na stacje Dobschnütz oraz Postelberg- bocznica

Poza tym firma w dalszej kolejności ma się przygotować do dalszego transportu z OBL Riese 7-8 km szyn, 5-6 parowozów i 120-150 wagoników – wywrotek dla drugiego lotniska w pobliżu Saaz (okręg Sudety).
Należy też odpowiedzieć, czy możliwe jest wysłanie jakiejś firmy z pracownikami?
Należy mieć na uwadze, że w OBL Riese jest wiele maszyn do robót ziemnych” zgarniarki, spycharki, koparki zgarniakowe oraz walce, które mogą być skierowane np. Mittellankanal.
Dotyczy to też torów 600 mm.

Badaniami kompleksu Riese zajmują się:

Łukasz KAZEK – z Walimia
Jan ŁUKASIAK – Historyk z Torunia
Marek ILANOWSKI – badacz, eksplorator z Wałbrzycha

Źródło: http://www.radiowroclae.pl Autor: Bartosz Szarafin