Dzieła Jana Matejki, Józefa Brandta, Wojciecha Gersona i Aleksandra Gierymskiego po zakończeniu II wojny światowej zostały złożone na strychu jednego z dolnośląskich pałaców. Część spalili czerwonoarmiści. – Oni całą noc palili i pili. Byłem tam nad ranem 9 maja, w kominku się tliło – powiedział Polakom po latach radziecki oficer, który ocalił obrazy. Trafiły na wschód. W 213 wielkich paczkach wywieziono je 6 samochodami ciężarowymi. Później szczęśliwie wróciły do Polski. Nigdy nie udało się ustalić, co tej nocy bezpowrotnie zniszczono.
Więcej na stronach tvn24.pl. Czytaj dalej
Żródło: http://www.tvn24.pl/, Łukasz Kazek